Referat Tow. Piotra Starczewskiego był elementem dyskusji ostatniego Zjazdu PPR. Są to prywatne spostrzeżenia, z którymi z pewnością należy się zapoznać, w szczególności — jak mówca sam zauważa — obecna lewica przeżywa tzw. marazm ideologiczny, który należy przezwyciężyć.
Referat o błędach modelu leninowskiego
Referat zacznę od tego, że mamy fundamentalny problem co do naszej tradycji jako komuniści. Otóż absolutnie każdy projekt budowy państwa w modelu leninowskim zawiódł. Każda wielka inicjatywa zbudowana na modelu leninowskim ostatecznie obróciła się w parodię samej siebie. Pomimo że państwa socjalistyczne zajmowały jeszcze do niedawna dużą część globu, obecnie żadnego państwa na świecie nie można określić tym mianem.
Mając tak nakreślony kontekst, chciałbym poruszyć kilka kwestii. Po pierwsze to przeanalizować pokrótce co było źródłem problemów w modelu leninowskim. Chcę określić co było w nim słusznego, a co było błędnego. Zależy mi na tym, ponieważ jako komuniści powinniśmy podążać za doktryną naukowego socjalizmu. W sytuacji gdzie mamy dowody rzeczowe dowodzące błędnej natury eksperymentów socjalistycznych XX wieku, bezrefleksyjny kult tychże staje się idealizmem bądź jak kto woli, praktyką socjalizmu utopijnego.
Utopijnym jest też zakładać, że rozwiązania wymyślone w warunkach XIX i XX wiecznych autorytaryzmów będą pasowały tak samo w liberalnej demokracji XXI wieku. Przez ten czas zmieniła się moralność i kultura, a także same warunki materialne. I choć pewne rzeczy są niezmienne, to próby bezrefleksyjnego naśladowania dawnych ruchów uważam za z góry skazane na niepowodzenie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę też balast w postaci licznych negatywnych doświadczeń dyktatur socjalistycznych.
Co poszło nie tak
Główny problem z modelem leninowskim widzę w tym, że nadawał się on do przeprowadzenia rewolucji, jednak nie do rządzenia po jej zwycięstwie. Z prostej przyczyny. Otóż w momencie, w którym partia rewolucyjna przejmuje władzę, przestaje ona być partią rewolucyjną, a staje się partią władzy. Tutaj wchodzi kilka mechanizmów.
Po pierwsze to natura władzy. Partia, stając się główną instytucją władzy w państwie, przyjmuje automatycznie wszelkie patologie z tym związane. Są to korupcja, intrygi, walka o wpływy czy napływ bezideowych karierowiczów lub nawet osób o ideach reakcyjnych, które jedynie chcą władzy i wpływów. W walce o wpływy wytworzyły się więc całe frakcje oparte nie o różnice ideowe a po prostu zwykły interes i zagarnięcie największego kawałka tortu. Efektem takiej frakcyjności było, np. totalne upośledzenie rozwoju technologii komputerowych w ZSRR, gdzie frakcja wojskowych miała na nie monopol którym nie zamierzała się dzielić z cywilami. Efektem były też masakry komunistów niewygodnych dla najsilniejszej frakcji, tak jak miało to miejsce za Stalina w ZSRR, ale też np. w Chinach gdy biurokracja partyjna zemściła się na hunwejbinach.
Kolejny problem to też oddzielenie się od mas na poziomie czysto przyziemnym. Pomiędzy szarym obywatelem a będącym częścią aparatu władzy partyjniakiem powstaje niewidzialna ściana. Pojawia się naturalna potrzeba dystansu, tak jak jest pomiędzy pracownikiem a szefem, obywatelem a policjantem, itd. gdzie ten drugi jest w tej relacji w pozycji władzy względem pierwszego. Sprawia to, że obie grupy alienują się od siebie, tworzy się wzajemna niechęć oraz pojawiają się sprzeczności pomiędzy grupami. Kończy się to sytuacją, że tworzy się niejako polityczny salon tak jak w państwach kapitalistycznych, do którego prosty lud nie ma wstępu.
Po drugie, jeśli w ramach państwa autorytarnego nada się danej grupie przywileje zarządzania zasobami państwa, to naturalnym jest, że wytworzy się z tej grupy oddzielna klasa działająca sama dla siebie. Jeśli państwo nie posiada mechanizmów kontroli demokratycznej władz, to władze nie mają w zasadzie żadnego powodu, aby przejmować się dobrostanem społeczeństwa. I owszem biurokrata socjalistyczny nie mógł prowadzić totalnej samowolki jak kapitalista, można go jednak porównać do klasy menadżerskiej w kapitalizmie. To znaczy takiej która może i nie posiada kapitału, jednak ze względu na liczne przywileje będzie tłamsiła klasę robotniczą celem wyrobienia narzuconych norm i otrzymania za ich wykonanie ponadprzeciętnego względem reszty społeczeństwa wynagrodzenia.
I po trzecie, i najważniejsze. W sytuacji rewolucyjnej zrozumiała była taktyka, że każdy albo jest z nami, czyli za rewolucją, albo przeciw nam, czyli za starym porządkiem. Sensowne było niejako utworzenie monopolu na bunt, ponieważ partia rewolucyjna walczyła nie tylko z władzą ale też z różnymi elementami reakcyjnymi także niezadowolonymi z władzy.
Jednakże po przejęciu władzy przez partię pojawia się absurdalna sytuacja. Otóż partia twierdzi, że nadal ma monopol na bunt przeciw władzy pomimo, że sama stała się tą władzą. Nawiązuję tu do autorytarnego, monopartyjnego charakteru państw leninowskich, do totalnego monopolu państwa na organizacje robotnicze, oraz do brutalnych represji wobec osób buntujących się przeciw władzy. Oznacza to więc, że paradoksalnie suwerenność klasy robotniczej oraz organizacje robotnicze są w robotniczym państwie tłamszone. Takie podstawowe formy lewicowej praktyki robotniczej jak zorganizowanie się w związki zawodowe, w partie robotnicze, organizacja strajków i protestów czy też nawet krytyka władzy bądź reakcyjnych tendencji w partii były karane w całym bloku wschodnim i nie tylko. Jedynym wyjątkiem o tej reguły były chyba tylko Chiny okresu rewolucji kulturalnej i być może Kuba.
Tworzy to więc sytuację patologiczną, gdzie klasie robotniczej w imię marksizmu odbiera się wszelkie narzędzia walki klasowej jakie marksizm uznaje za skuteczne. Pozwala to więc na samowolkę partii, na jej kompletne oddalenie się od klasy robotniczej, oraz jako że partia z reguły pozostawia starą symbolikę, na obrzydzanie wizerunku idei marksistowskich i leninowskich u klasy robotniczej na całym świecie.
Co zmienić?
Zbiór koncepcji i idei znany jako leninizm zawiera w sobie liczne trafne analizy na temat kapitalizmu, imperializmu oraz naukowo podchodzi do kwestii obalenia go. Nie należy więc odrzucać go całkowicie tylko dlatego, że jego recepta na budowę państwa robotniczego okazała się błędna. Jednocześnie zignorowanie przytoczonych powyżej problemów byłoby idealizmem i paradoksalnie wypaczyłoby idee leninowskie oparte w końcu o metodę naukową. Dlatego pokrótce zaproponuję kilka rzeczy, jakie my komuniści musimy wziąć pod uwagę w naszej wizji państwa robotniczego.
Przede wszystkim uważam za najważniejszą sprawę suwerenności klasy robotniczej. Tę rozumiem jako oddanie realnej władzy ogółowi klasy robotniczej oraz niezbywalnego prawa do praktyki marksizmu poprzez analizę i krytykę tendencji w ruchu robotniczym, w tym również w instytucjach państwa.
Należy więc koniecznie pozwolić na działanie niezależnie od państwa wszelkich instytucji robotniczych takich jak inne partie polityczne czy niezależne związki zawodowe. Mogłoby to się wiązać z ograniczeniami w konstytucji, które zakazywałyby np. propagowania ustrojów totalitarnych i hierarchicznych opartych o wyzysk takich jak kapitalizm. Taki model pozwoliłby na jawną konkurencję poszczególnych nurtów i frakcji lewicy o względy klasy robotniczej oraz pozwoliłby na usunięcie ruchów reakcyjnych. W takim modelu nie mielibyśmy więc sytuacji, gdzie reakcyjna partia decyduje o wyprowadzeniu sztandaru i rozbiciu państwa. Nie powstałaby też sytuacja, gdzie jedyną realną opozycją wobec reakcyjnej partii jest równie reakcyjna agentura w postaci solidarności.
Oczywiście pojawia się pytanie, a co jeśli klasa robotnicza będzie reakcyjna? Wiemy przecież, że pewien jej ułamek aktywnie popiera obecnie faszystów z konfederacji czy też angażuje się w polityczne gierki PISu i KO. Wiele osób wierzy w antynaukową szurię i nie potrafi samodzielnie zbierać i analizować informacji. Nadal też duża część naszego społeczeństwa czynnie uczestniczy w instytucji kościoła katolickiego. Na to odpowiedź mogę mieć tylko taką, że perspektywy budowy państwa robotniczego i tak pojawią się dopiero gdy wytworzy się wysoka świadomość klasowa przynajmniej większości ogółu.
Sama demokracja liberalna jest obecnie niezbędnych sposobem na rewolucyjną walkę klasową. W ramach jej systemu możemy zagnieździć nasze idee w świadomości publicznej, ale też legalnymi sposobami dążyć do realizacji naszych postulatów. I co najważniejsze — w wypadku, gdyby reakcja użyła siły i bezprawia w celu zatrzymania naszych reform i naszej działalności, mielibyśmy lud po naszej stronie jako praworządni i bezprawnie zaatakowani. Wtedy to my będziemy siłą praworządną, a reakcja będzie gangsterami, chuliganami i państwem policyjnym. Gdybyśmy zrezygnowali z walki legalnej, to byłoby dokładnie na odwrót.
Tutaj też chciałbym przejść do kolejnej kwestii czyli innych warunków materialnych. To, co uchodziło za postępowe na początku wieku XX, obecnie takie już nie jest. Powiedziałbym wręcz, że takie rozwiązania jak autorytarny system monopartyjny jest czymś wstecznym względem obecnej demokracji liberalnej. Kontekst trzeba też brać przy okazji planów na gospodarkę. Gdyby założyć, że jutro w Polsce władzę przejmuje klasa robotnicza, to w jej rękach znajdzie się łącznie jedno nieduże państwo. Państwo gospodarczo uzależnione od gospodarki Niemieckiej oraz zespolone gospodarczo z Unią Europejską. Koniecznym jest więc brać pod uwagę ewentualne komplikacje gospodarcze czy też wręcz kompletne załamanie gospodarcze w wyniku przerwania łańcuchów produkcji. Nie postuluję tu porzucenia planów uspołecznienia gospodarki, jedynie zwracam uwagę na potrzebę ograniczenia tych zmian w czasie, oraz dostosowanie się do zastanych warunków.
Podsumowanie
W tym referacie przedstawiłem mój pogląd na sprawę państw i partii leninowskich XX wieku. Mam nadzieję, że klarownie przedstawiłem, dlaczego nie powinniśmy bezrefleksyjnie uprawiać kultu eksperymentu socjalistycznego wieku XX. Jako marksiści musimy operować w sposób naukowy, czyli przeanalizować, zrozumieć i wyciągnąć wnioski z błędów przeszłości. Brak tego naukowego podejścia uważam za podstawę marazmu ideologicznego lewicy komunistycznej i brak jednej spójnej idei dostosowanej do XXI wieku. Musimy odważyć się krytykować zabetonowaną wizję komunizmu i pogodzić się z tym, że świat nieustannie prze do przodu. W przeciwnym razie skazani będziemy na niekończącą się rekonstrukcję historyczną. Dziękuję.