autor: Towarzysz Janosik
Poparcie, jakie wyraziliśmy względem strajkujących rolników wzburzyło kolegów z Instytutu Marksa na tyle, że postanowili przypuścić kampanię dezinformacyjną. Usilnie starają się oni przedstawić nas w jak najgorszym świetle uciekając się do naprawdę podłych i prymitywnych metod. Obrzucają nas niedorzecznymi epitetami, oskarżają o bycie narodowymi bolszewikami i rewizjonistami. Celem tego tekstu jest wykazanie, że koledzy z IM albo nie rozumieją używanych przez siebie terminów, albo celowo wprowadzają swoich czytelników w błąd licząc na to, że informacje te nie zostaną zweryfikowane. Zarzuty są jednak na tyle poważne, że nie możemy pozostawić ich bez echa. Szczególnie, że część czytelników może się zastanawiać nad zasadnością tych oszczerstw. Jak wykazał ponad wszelką wątpliwość tow. Mateusz w swoim tekście, analiza ekonomiczna kolegów z IM jest niezbyt wnikliwa, a tym samym struktura klasowa polskiej wsi jest przedstawiana w tak wielkim zniekształceniu, że cały model traci wszelką wartość poznawczą. Jest to ideologiczna wydmuszka, która z zewnątrz wygląda całkiem solidnie, a błędy teoretyczne przykryte są marksistowską, hermetyczną terminologią i stylizowaniem tekstów na rozprawy naukowe. Pod tą zasłoną nie kryje się jednak żadna treść, wnętrze jest puste. Trochę jak paw, który rozkłada swój ogon, by wyglądać na dużo większego niż jest rzeczywistości. Jak wojsko, które rozkłada makiety czołgów, aby zmylić wywiad przeciwnika. Przyjrzyjmy się bliżej tym kartonowym argumentom.
Pierwszym spośród papierowych tygrysów, którymi szczują nas dyletanci z IM jest nasz rzekomy narodowy bolszewizm. Termin ten jest o tyle dobry jako narzędzie prowadzenia kampanii oszczerczej, że jego znaczenie jest mocno niejasne. Oryginalni narodowi bolszewicy byli zupełnie marginalną grupką intelektualistów wśród międzywojennej skrajnej prawicy w Niemczech. Ideologicznie był to nurt wprost faszyzujący, w bolszewizmie ceniący ówczesną politykę zbrojeń ZSRR, w przeciwieństwie do hitleryzmu pozbawiony barbarzyńskich uprzedzeń względem Wschodu, który miał był taktycznym sojusznikiem w walce z wrogiem numer jeden, czyli mocarstwami zachodnimi. Był to nurt de facto tradycjonalistyczny, który z pozycji skrajnie prawicowych uzasadniał taki sojusz ponad podziałami przeciwko temu, co było widziane jako zagrożenie dla militarystycznych, pruskich wartości. To ich środowisko,skupione wokół Ernsta Niekischa, Adolf Hitler nazywał salonowymi bolszewikami. Nie wchodząc w szczegółową analizę tych poglądów, starczy powiedzieć, że obok faktycznego bolszewizmu nawet one nie stały, W kontekście powojennym terminu narodowy bolszewizm zaczęto używać na określenie nurtów opartych o pseudonaukowe koncepcje geopolityczne. Dopatrują się one w uwarunkowaniach geograficznych danego kraju czynników determinujących ich dominującą mentalność. Tak więc to nie ustrój, nie formacja ekonomiczna, determinuje cele danego państwa, a jego ponadczasowy duch. W ten sposób bolszewizm widziany jest przez pryzmat nie jego faktycznych celów, które nazbole wprost odrzucają. Zamiast tego dokonują oni reinterpretacji Związku Radzieckiego jako nowej formy imperializmu rosyjskiego, co jest oczywiście interpretacją absurdalną. Oddajmy głos Aleksandrowi Duginowi, najpopularniejszemu bodaj współczesnemu piewcy tej ideologii:
Narodowy bolszewizm dokonuje zwrotu ku takiej bolszewickiej tradycji, polityce “prawicowego komunizmu”, która narodziła się w starożytnych, inicjacyjnych społecznościach i duchowych doktrynach odległych wieków. Ekonomiczny aspekt komunizmu nie jest jednak pomniejszany, nie jest negowany, ale jest uważany za napęd teurgii, praktyk magicznych “jako praktyczne narzędzie transformacji rzeczywistości”. Jedyne, co winno zostać tu odrzucone, to wyczerpany marksowski dyskurs w którym incydentalnie pojawiają się humanistyczne i progresywne wątki odziedziczone po poprzedniej epoce.
Innymi słowy jest to jak najbardziej bolszewizm, ale nie marksistowski, tylko taki prawicowy. Rozumiecie? Ja też nie – a miałem nadzieję, że ktoś mi to wyjaśni. Dobrze, że ten prawicowy komunizm nie neguje ekonomicznego aspektu bolszewizmu, który – jak wiadomo – służy magicznym praktykom. Bez tego musielibyśmy chyba prosić Davida Copperfielda o pomoc, a zamiast na doktrynach Marksa wzorować się na, nie wiem, Houdinim. Za prawicowym komunizmem przemawia niewątpliwie fakt, że ma bogatszą tradycję sięgając starożytnych, mistycznych doktryn – tego akurat nie wiedziałem. Co prawda nie praktykowałem wcześniej teurgii, ale chciałbym zaapelować do sił ponadnaturalnych, czymkolwiek one są, aby powstrzymały Aleksandra Dugina przed ponownym wygłaszaniem podobnych bzdur. Jak widać bolszewizm jest tutaj odarty ze swojego właściwego znaczenia, używany wybitnie instrumentalnie do uzasadniania absurdalnych, z góry założonych tez. Zupełnie jakbym czytał stronę Instytutu Marksa tylko zamiast otoczki pseudomarksistowskiej mamy terminologię neognostycką. W obydwóch przypadkach chodzi zasadniczo o to samo – zatuszowanie ignorancji autora i uzasadnienie jego niecnego celu. Dla jednych jest to realizacja sekciarskich interesów swojej kliki, dla drugich uzasadnianie wielkomocarstwowej polityki swojego kraju. Narodowy bolszewizm, jak chyba widać na pierwszy rzut oka, jest ideologią irracjonalną i skrajnie reakcyjną, co jej teoretycy zresztą otwarcie przyznają, Odżegnuje się ona nie tylko od marksizmu, ale także wszelkiego myślenia naukowego.
Możemy się z tych teorii naigrawać do woli, są one zresztą wyjątkowo łatwym celem. Nie od dzisiaj wiadomo, że skrajna prawica to nie są, metaforycznie ujmując, najostrzejsze ołówki w piórniku. Teoria o pochodzącej z Atlantydy rasie aryjskiej, której potomkami są germańskie plemiona, o czym świadczą pomiary ich czaszek, to również nie są wyżyny ludzkiej myśli teoretycznej. Tak samo pogląd, że ludzka historia się skończyła, a zachodni, liberalny model demokracji stał się uniwersalnym zwieńczeniem rozwoju społeczeństwa – to również sprawia, że mimowolnie unosi nam się brew. Żarty kończą się w momencie, gdy zaczynają ginąć ludzie, a naprawdę niewiele nam trzeba, by rzucić się sobie do gardeł. Szczególnie, gdy w grę wchodzą surowce naturalne, tania siła robocza i ogromne rynki, na które pożądliwym wzrokiem patrzy klasa kapitalistów. Prowadzi to do cyklicznych sporów o nowy podział wpływów, gdzie burżuazje tych bardziej przodujących (lub aspirujących do takiego miana) krajów prowadzą między sobą coś w rodzaju szachów. Rolę figur pełnią w niej córki i synowie klasy robotniczej, szachownicą są pola bitew, a nagrodą za wysługiwanie się wielkim właścicielom jest zasilenie szeregów arystokracji pracy. Innymi słowy, łupiąc narody świata, prowadząc do ich przewlekłego zacofania, sprowadzając na nie długotrwałe nieszczęście, klasa kapitalistów ma tendencję do częściowego dzielenia się łupami z lokalnymi robotnikami. Dzięki temu sprawdzonemu sposobowi ambicje społeczne lokalnej klasy robotniczej pozostają uśpione, a pokój kupiony w ten sposób w metropolii pozwala oligarchom skupić się na kolejnych, zagranicznych podbojach. Takie było stanowisko tych lewicowych bolszewików. Dajmy im przemówić:
Druga sprzeczność — to sprzeczność pomiędzy różnymi grupami finansowymi i mocarstwami imperialistycznymi w ich walce o źródła surowców, o obce terytoria. Imperializm — to wywóz kapitału do źródeł surowca, to zaciekła walka o monopolistyczne władanie tymi źródłami, walka o nowy podział już podzielonego świata, walka, którą ze szczególną zajadłością prowadzą nowe grupy finansowe i mocarstwa szukające „miejsca pod słońcem” przeciw starym grupom i mocarstwom trzymającym się kurczowo swych zdobyczy. Ta zaciekła walka pomiędzy różnymi grupami kapitalistów znamienna jest pod tym względem, że zawiera w sobie jako nieunikniony element — wojny imperialistyczne, wojny o zabór obcych terytoriów. Okoliczność ta z kolei znamienna jest pod tym względem, że prowadzi do wzajemnego osłabienia imperialistów, do osłabienia pozycyj kapitalizmu w ogóle, do przybliżenia chwili rewolucji proletariackiej, do konieczności tej rewolucji w praktyce. – J. Stalin: O podstawach leninizmu
Dlaczego monopol Anglii tłumaczy zwycięstwo oportunizmu (czasowe) w Anglii? Dlatego że monopol przynosi zysk nadzwyczajny, to jest nadwyżkę zysku ponad normalny, zwykły w całym świecie kapitalistycznym. Z tego nadzwyczajnego zysku kapitaliści mogą wyrzucić cząstkę (i nawet niemałą!), ażeby przekupić swoich robotników, stworzyć coś w rodzaju sojuszu (przypomnijcie sobie opisane przez Webbów sławetne «alianse» angielskich trade-unionów ze swoimi gospodarzami) — sojusze robotników danego narodu ze swoimi kapitalistami przeciwko pozostałym krajom. – Lenin: Imperializm, a rozłam w socjalizmie
Jeśli zastanawiało Was kiedyś, czemu oddziały Volkssturmu do ostatniego domu broniły bandyckiego reżimu Hitlera, to teraz już wiecie. Jest rzeczą w naszym środowisku
powszechnie wiadomą, że sprzeczności kapitalizmu nieuchronnie prowadzą do wyzwolenia
rewolucyjnego potencjału, który chcemy zagospodarować. Rzeczą, której poświęcamy
zdecydowanie za mało uwagi jest jednak fakt, że istnieje też druga, łatwiejsza droga, droga
na skróty. Niestety jest to droga na manowce, na którą burżuazja, zwłaszcza w okresie zwiększonych napięć społecznych, ze wszystkich sił stara się kierować robotników, próbując odwrócić ich uwagę od konfliktu klasowego i przekierować ich gniew na inne grupy i całe narody. Jak to zwykle z takimi ścieżkami bywa, wiąże się ona również z, delikatnie mówiąc,
niezbyt etycznymi działaniami. Konkretnie: może dojść do tego, co bezmyślni krytycy z IMu
próbują zarzucić nam, czyli zatrucia ambicji społecznych jadem nacjonalizmu. W takim
wypadku klasa robotnicza danego kraju obiera kurs na współpracę z rodzimymi kapitalistami
na gruncie przesądów nacjonalistycznych.
Niektórzy twierdzą, że względny pokój w świecie zachodnim to wynik wynalezienia bomby atomowej, że mocarstwa unikają otwartego konfliktu właśnie z powodu obawy przed wywołaniem wojny nuklearnej. Nie zrozumcie mnie źle, na pewno wpływa to na decyzje polityków, którzy biorą takie zagrożenie pod uwagę, ale nie róbmy z burżuazyjnych polityków niewiniątek pod tym względem. Ekspansja NATO na Wschód wywołała większe zagrożenie wojną nuklearną niż kiedykolwiek. Jest jeszcze drugi powód, prawdopodobnie bardziej istotny, jeśli chodzi o względny pokój na Zachodzie. Otóż Stany Zjednoczone wyrosły na niekwestionowaną potęgę na globalną skalę, świat kapitalistyczny stał się jednobiegunowy. Kraj ten dołączył do obu wojen światowych bardzo późno, poniósł stosunkowo najmniejsze straty i większość walk stoczył nie na swoim terytorium. Ustanowiły one dolara jako dominującą walutę, która stała się złotym standardem, najczęściej stosowaną walutą w handlu, także zagranicznym. Za pomocą systemu monetarnego, który stanowił narzędzie utrwalania tej dominacji ekonomicznej, amerykański kapitał finansowy trząsł całym światem, pozwalał łupić narody. Tymczasem Europa traciła na znaczeniu będąc doszczętnie zniszczona przez obydwa te konflikty. Dlaczego o tym wszystkim mówię? W przytoczonym cytacie Stalina jest mowa o tym, że stare grupy i mocarstwa trzymają się kurczowo swoich zdobyczy, podczas gdy nowe grupy finansowe i mocarstwa ze szczególną zajadłością walczą o nowy podział podzielonego już świata. Sankcje wobec Rosji, które zostały niejako wymuszone przez Stany Zjednoczone na europejskich rządach uderzyły przede wszystkim w Europę, podnosząc ceny wielu towarów i surowców. Wcześniej kraje te polegały na dostawach tanich surowców z Rosji. Tymczasem Rosja ma się dobrze, a państwa BRICS zyskują na znaczeniu w znacznej części niezamerykanizowanego świata. Europa pierwszy raz od bardzo dawna przestała być znaczącym graczem w światowej polityce. To niesamowicie istotne przeobrażenia.
W znacznej części podaję to na przykładzie Rosji, bo jest ona najbliżej nas, a więc temat jest powszechnie znany. Poza tym polscy nazbole, podobnie jak ich koledzy z innych krajów, szczególnie wschodnich, słyną ze swojej rusofilii. Generalnie imperia potrzebują teraz nowych ideologii, które pozwolą uzasadnić ich mocarstwowość oraz imperialistyczne wojny. Przy okazji mamią wszystkie klasy społeczne nacjonalizmem, który – w zależności od kraju – przybiera charakterystyczne dla danej kultury, skrajnie reakcyjne cechy. Zasadniczo jest to nurt faszyzujący, który sprzeciwia się imperializmowi Zachodu nie z powodu prawdziwej troski o los klasy robotniczej, lecz z powodu chęci konkurowania z USA i jego państwami satelickimi. Widać to chociażby po tym, że często gęsto popierają oni bezkrytycznie wszelkie narodowo-burżuazyjne dyktatury, choćby najbardziej reakcyjne, nie chcąc uwzględnić jakkolwiek interesów ludzi pracy. W swoich prostych umysłach odwołują się do bolszewizmu w możliwie najbardziej powierzchowny sposób. Robią to tylko dlatego, że Rosja będąc częścią ZSRR miała najbardziej mocarstwową pozycję, wyznają absurdalny pogląd jakoby ZSRR było kontynuacją Imperium Rosyjskiego. Ekonomiczny aspekt bolszewizmu to dla nich, dosłownie i w przenośni, czarna magia – tak jak zresztą dla Was. Gdybyście zadali sobie trud, żeby choćby zapoznać się z publikowanymi przez nas materiałami zamiast opierać się na błędnej interpretacji wyjętego z kontekstu fragmentu zdania, to poznalibyście prawdę. Skoro Wy nie zadaliście sobie tyle trudu, to pozwólcie, że ja Was wyręczę.
Sprzeczność interesów między dwoma obozami – zachodnim i rosyjskim, nieuchronnie doprowadziła do eskalacji konfliktu. Dziś oba te obozy kontynuują zażartą bitwę o strefy wpływów, o zyski ekonomiczne i polityczne. – nasze oświadczenie z 24 lutego 2022 roku
Na ich walce najwięcej tracą zwykli ludzie, którzy nie mają nic do powiedzenia w sprawach politycznych. To oni muszą znosić skutki działań wojennych, takie jak brak żywności, wody czy lekarstw, a także zniszczenia i utratę swojego mienia. Wszystkie strony konfliktu, czy to Rosja, Ukraina czy NATO, prowadzą wojnę imperialistyczną, czerpiąc zyski z ludzką krwią na rękach! – ibidem
JAKO PPR STANOWCZO POTĘPIAMY TĘ WOJNĘ! (…) jest ona konfliktem elit o gigantyczne pieniądze oraz gehenną zwykłych ludzi (…) Nie sympatyzujemy ani z rządem Rosji, ani Ukrainy ani z NATO – ibidem
A teraz, żebyście mogli nas posądzić, że mówimy w ten sposób tylko o Rosji, oto fragmenty dot. protestów w Iranie:
Nie popieramy teokratycznej formy rządów, a co za tym idzie skrajnego konserwatyzmu obyczajowego. Występujemy również przeciwko wszelkim nadużyciom ze strony służb porządkowych. Bliskie są nam także kwestie związane z prawami kobiet. To wszystko sprawia, że rozumiemy, dlaczego to wydarzenie mogło wywołać niepokoje społeczne. – nasze oświadczenie z 15 października 2022 roku
Rozruchy społeczne działające zupełnie na oślep nie są w stanie wykroczyć poza wąski reformizm, a często wręcz stają się narzędziem klas posiadających – ibidem
USA, Izrael i uległe im kraje Zachodu są w stanie zrobić naprawdę wiele, aby podporządkować suwerenne kraje swoim interesom. – ibidem
To żadna tajemnica, że Iran jest od dawna na celowniku kapitału zachodniego – ibidem
Dlatego mówimy zdecydowane “nie” wszelkim próbom syjonistyczno-amerykańskiej ingerencji w wewnętrzne sprawy Iranu. Protestującym życzymy faktycznych sukcesów w walce z uciskającą władzą – ibidem
A teraz łamigłówka – czy w zacytowanych (a także niezliczonych innych) materiałach wyrażamy typowy dla faktycznych nazboli pogląd krytykujący hegemonię USA, a wspierający tzw. świat wielobiegunowy? Czy jesteśmy rusofilami bezkrytycznie wierzącymi w propagandę Kremla, popierającymi wojenne zakusy Rosji? Czy udzielamy bezkrytycznego poparcia względem wszelkich reakcyjnych dyktatur – byle tylko sprzeciwiały się Ameryce? Czy kierujemy się pseudonaukowymi koncepcjami geopolitycznymi, wierzymy w magię i inne gusła, a z naukowym socjalizmem jest nam nie po drodze?
A może jednak patrzymy przez pryzmat interesu ludzi pracy dobrze znając założenia marksistowskiej ekonomii politycznej? Może rozumiemy, czym wg rewolucyjnej nauki jest imperializm i występujemy przeciwko wszelkim możliwym jego formom uznając, że najbardziej cierpi na tym klasa robotnicza? Może sprzeciwiliśmy się bezkrytycznej rusofilii inspirowanej przez agenturę rosyjską – także propagowanej przez wiele osób deklarujących się jako komuniści? Może potępiamy wykorzystywanie przez mocarstwa imperialistyczne uzasadnionych protestów w różnych częściach świata, jednocześnie prezentując zniuansowane podejście? Może rozumiemy konieczność kierowniczej roli komunistów w przekształcaniu spontanicznych ruchów społecznych w skoordynowaną działalność, której ostatecznym celem jest wprowadzenie socjalizmu?
Myślę, że dla wszystkich mających jeszcze jakieś wątpliwości sprawa powinna być oczywista. Wasz papierowy tygrys rozpadł się zalany przez deszcz faktów i nie nadaje się już nawet na recykling. Jedna rzecz łączy Was z nazbolami – jest to mamienie swoich czytelników magicznymi sztuczkami mającymi na celu osiąganie Waszych sekciarskich celów kosztem innych organizacji. Wasz występ mógłbym jednak porównać do nieudanej próby żonglowania jedną piłką – kula przeleciała przez dziurę w płocie, trafiła w ścianę i trafiła w Was rykoszetem. Wykorzystałem okazję, aby w trakcie tej polemiki pokazać Wam, jak powinien badać temat, wnioskować i argumentować marksista. Wykażcie trochę szacunku, jeśli nie do nas, to do Waszych czytelników i nie piszcie już artykułów na tematy, o których nie macie pojęcia. Naszym czytelnikom starałem się, chociaż w ogólnym zarysie, wyjaśnić, jakie stanowisko proponuję zająć jako marksista względem narodowego bolszewizmu. A co do Was, mam nadzieję, że ta lekcja pokory nauczyła Was… pokory. Na koniec jeszcze cytat z Mao Zedonga, na którego tak często się powołujecie. Proponuję, abyście naprawdę wzięli jego słowa do serca:
Jeśli nie zbadałeś problemu, zostaniesz pozbawiony prawa do wypowiadania się na jego temat. Czy to nie jest zbyt surowe? W żadnym wypadku. Jeśli nie zgłębiłeś problemu, nie zapoznałeś się z obecnymi faktami i jego przeszłą historią, i nie wiesz nic o jego istocie, cokolwiek powiesz na ten temat, bez wątpienia będzie nonsensem. Mówienie bzdur nie rozwiązuje żadnych problemów, jak wszyscy wiedzą, więc dlaczego niesprawiedliwe jest pozbawianie was prawa do mówienia? Wielu towarzyszy zawsze ma zamknięte oczy i mówi bzdury, a dla komunisty jest to haniebne. Jak komunista może mieć zamknięte oczy i gadać bzdury? – Mao Zedong Przeciwko kultowi książki
KONIEC